spojrzeniem.

  • Kryspin

spojrzeniem.

29 January 2023 by Kryspin

- Nie wydaje mi sie. - Có¿, nie widzielismy sie od dawna - odparł Nick. - Chyba od dziesieciu lat. Cissy wzruszyła ramionami. Najwyrazniej niewiele jato obchodziło. - Jedziemy czy nie? - Pojedziemy, gdy tylko dostaniemy wiadomosc ze szpitala. Nick mówi, ¿e mama sie obudziła i rozmawiała z nim przez chwile. Ale kiedy do niej poszedłem, była znowu w spiaczce. 59 - Co? To mo¿liwe? - Mo¿liwe, skoro tak sie stało. - Nie wierze. - Cissy zaczeła szybko mrugac powiekami. - Chyba jak sie ktos zbudził, to sie zbudził i ju¿, no nie? Alex dopił drinka i dotknał jej ramienia. - Doktor Robertson mówi, ¿e wkrótce mama zbudzi sie na dobre. - Powtarza to cały czas od wypadku. - Cissy patrzyła badawczo na twarze dorosłych, jakby podejrzewała ich, ¿e kłamia. - To idiotyczne! -Opadła na bladozielona sofe. - Chce, ¿eby mama w koncu sie obudziła i ¿eby wszystko było, jak przedtem. - To niemo¿liwe, kochanie - rzekł Alex z czułoscia, o jaka Nick nigdy by go nie podejrzewał. - Dlaczego to musiało sie stac? - Cissy, takie rzeczy sie zdarzaja. Rozmawialismy ju¿ o tym. Alex zaczynał sie denerwowac, co zaskoczyło Nicka. Jego brat był zawsze zimnym draniem, nigdy nie tracił panowania nad soba, w ka¿dej sytuacji potrafił zachowac spokój. Jedna z jego przyjaciółek, ta, która była przed Marla, zarzuciła mu, ¿e ma w ¿yłach nie krew, ale schłodzona wode mineralna. Wtedy Alex uznał to za komplement. Ale dzisiaj wydawał sie wyraznie poruszony. To musiało cos znaczyc. Mo¿e naprawde zale¿y mu na Marli. Mo¿e o¿enił sie z nia, bo ja kochał, a nie dlatego, ¿e chciał utrzec nosa młodszemu bratu. - Mogłabym byc teraz na ranczu - powiedziała Cissy z pretensja w głosie. Eugenia prychneła pogardliwie. - Jutro idziesz do szkoły. A poza tym pada deszcz. - Wielkie rzeczy - mrukneła Cissy pod nosem i odwróciła sie do okna. 60 Nickowi przywiodła na mysl siedzacego na parapecie kota, poruszajacego nerwowo ogonem, wpatrzonego w niedosie¿ne ptaki za szyba. Rozległ sie dzwonek telefonu. Alex drgnał i ruszył wielkimi krokami do holu, chwycił słuchawke, nim telefon zadzwonił drugi raz. - Alex Cahill. Tak... to dobrze, bardzo dobrze... cudownie. Zaraz tam bedziemy. - Rzucił słuchawke. - Najwy¿szy czas - mruczał, wracajac do salonu.

Posted in: Bez kategorii Tagged: kosmetyczka gwiazd, lukier na ciastka, jak wytresować labradora,

Najczęściej czytane:

‚użona kara? Nie musisz spÅ‚acać dÅ‚ugów, tak wÅ‚aÅ›nie myÅ›lisz, prawda? Nie obowiÄ…zuje ciÄ™ ludzka przyzwoitość? ...

Roześmiał się szyderczo, a ona znów w jego śmiechu usłyszała głos Ciemności. - Nadszedł czas pokuty, Hope St. Germanie. Czas rozliczenia. Jesteś coś winna Lily i musisz zapłacić. Odwróciła się na pięcie i uciekła szybko przez hol. Przystanęła dopiero przed lustrem. Wpatrywała się w swoje odbicie, rozmyślając gorączkowo nad sposobem wybrnięcia z sytuacji. Hotel wart jest ledwie marną część tego, co niegdyś. Miała trochę pieniędzy na prywatnym koncie, ale to, plus wpływy z St. Charles, zaledwie wystarczało na życie. Zycie na określonym poziomie, ma się rozumieć. Musiała mieć na zaspokojenie swoich potrzeb - zwłaszcza że niektóre jej potrzeby okazały się wyjątkowo kosztowne. ... [Read more...]

- I co? Masz nakaz?

- Będzie gotowy za niecałą godzinę, jeżeli wszystko pójdzie dobrze. - Chcę przy tym być, Jackson. - Jasne. Już rozmawiałem z szefem. Przesłuchał taśmy z zeznaniami. Da się zrobić. ... [Read more...]

- A co było grane?

- Musiało potrwać, zanim zbliŜył się do dziewczynki. Miłość wymaga czasu. Kobieta zajrzała do garnka, który stał na płycie kuchennej. Poza kurczakiem, ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 NastÄ™pne »

Copyright © 2020 hotel.swidnica.pl

WordPress Theme by ThemeTaste