Burknął coś pod nosem, odrzucił kołdrę i usiadł na skraju łóŜka.
Kiedy zorientował się, Ŝe nie ma co marzyć o spaniu, postanowił wstać. Wprawdzie kalendarz zajęć miał wypełniony, ale zadzwoni do Nity Windcroft, by ustalić termin, kiedy będzie mógł przyjechać i omówić z nią sprawy dotyczące farmy. Przede wszystkim musi jednak przeprosić Alli za to, co działo się tej nocy. Siedząc na pufie w swojej sypialni, myślała o tym, co stało się tej nocy, i aŜ dreszcz ją przeszył. Wiedziała, Ŝe juŜ nie zaśnie, postanowiła więc wstać i przemyśleć spokojnie to, co się wydarzyło. KaŜdy najdrobniejszy szczegół tego, co działo się z nią, gdy Mark trzymał ją w ramionach. Coś ją bolało, starała się zmienić pozycję, by jakoś wyeliminować ten ból. Czuła jego poŜądanie, a on całował ją tak, Ŝe całkiem straciła zdolność myślenia. - Niedobrze - powiedziała z westchnieniem. Kochała Marka, ale nie była pewna, czy gotowa jest przyjąć ten stopień emocji, jaki on jej ofiarował. A ofiarował duŜo, znacznie więcej niŜ ona jemu, bo kto by przypuszczał, Ŝe dwudziestopięcioletnia dziewczyna nie ma pojęcia o tym, jaką rozkosz męŜczyzna i kobieta mogą sobie wzajemnie dać. A z drugiej strony przyznał, Ŝe popełnił błąd. Choć ona nie myślała w ten sposób. To, co on określał jako błąd, dla niej było ogromną radością. Czy moŜe jej pobyt tutaj uwaŜał za błąd? Sądziła, Ŝe nie wywarła na nim wraŜenia - pewnie tylko się zdziwił, Ŝe dwudziestopięcioletnia panna nic nie wie o przyjemności wynikającej z damskomęskiego obcowania. Poszedł nawet dalej - osądził, Ŝe całując ją, popełnił błąd. Ona wychodziła z innego załoŜenia. To, co on uwaŜał za pomyłkę, jej sprawiało ogromną radość. Czy jej pobyt tutaj równieŜ uwaŜał za błąd? PoniewaŜ jej osoba nastręczała takie problemy, to ona w Ŝadnym razie nie moŜe pozostać w tym domu i opiekować się Eriką. A co będzie, jeśli on posunie się jeszcze dalej i wymówi jej pracę jako swojej asystentki, bo naruszony został układ: pracodawca - pracownik? Zlękła się. Nie moŜe stracić pracy teraz, kiedy los Kary tak bardzo od niej zaleŜy. Westchnęła smętnie i poszła do swego pokoju. Wyczerpana bezsennością musi przywołać sen, zanim Erika się obudzi i zaŜąda śniadania. Ostatnią rzeczą, o jakiej Alli marzyła, było spotkanie oko w oko z Markiem. Choć wiedziała, Ŝe nie da się tego uniknąć. - Ta-ta-ta... Alli przetarła oczy, bo głos Eriki docierał do niej jakby z bliska. Przypomniała sobie, Ŝe Mark dzień przedtem zamontował głośnik w jej pokoju. Uśmiechnęła się. Erika obudziła się i woła jeść. Alli szybko wstała, narzuciła szlafrok na ramiona, otworzyła drzwi i wpadła prosto w męskie ramiona. - Oj, przepraszam... Gdyby nie on, straciłaby niechybnie równowagę. Nic dziwnego - po takich przeŜyciach. Zdołała cofnąć się o krok. - Dzięki. Usłyszałam płacz Eriki. - Ja teŜ - powiedział. Miał pianę na twarzy, a więc zamierzał się golić. ZauwaŜyła równieŜ, choć wolałaby nie zauwaŜyć, Ŝe ma nagi tors. Był tylko w dŜinsach, spod ręcznika na szyi widać było bujny czarny zarost. Tylko jedno określenie przyszło Alli na myśl: pełen seksu. Oparł się o ścianę, z uśmiechem na ustach, a ona aŜ zamarła z wraŜenia, czy aby on nie czyta w jej myślach. - Co cię tak bawi? - zapytała wreszcie. - To - powiedział i dotknął jej policzka. - Aha! Skrajem szlafroka wytarła twarz.